poniedziałek, 20 maja 2013

Co pomaga uciec od negatywnych myśli ?

Co może pomóc powrócić do równowagi psychicznej po stracie dziecka ?
Bede tutaj opisywać rzeczy, które mi osobiście pomagają się pozbierać po stracie dziecka. Nie każdemu może to pomóc ale zawsze warto próbować.

    • Wsparcie rodziny i przyjaciół - osobiście uważam, że mam bardzo dużo szczęścia posiadać dużą, kochającą się rodzinę, która bardzo mnie wspiera. Mam wspaniałą kuzynkę, która pomimo dzielących nas kilometrów (mieszka za granicą)  często ze mną rozmawia ( Skype - dużo mi dał). Cierpliwie mnie wysłuchuje, powtarza mi że warto żyć, ze muszę być silną nie tylko dla siebie ale też dla mojego męża. Mój kochany mąż, wiem że też bardzo cierpi, ale jednocześnie mówi mi że mnie nigdy nie opuści, ze nadal mnie kocha i kocha mnie jeszcze bardziej niż kiedyś, bo wie ile jestem w stanie znieść. Powtarza mi, że jestem piękną kobietą i nadal mu się bardzo podobam. Rodzice i rodzeństwo, ciężko im na mnie patrzeć, ale rozumieją moje napady płaczu i złości bo wiedza ze inaczej nie dojdę do siebie, dopóki ten smutek i złość ze mnie nie wyjdzie. Przyjaciele, próbują mnie często wyciągnąć na miasto na kawę, pomagają mi oderwać się od swoich myśli i opowiadają o swoim życiu prywatnym i o pracy, a to tez pomaga bo człowiek przypomina sobie że jest też inny świat.
    • Hobby - lubię malować, dekorować, sadzić kwiaty. Sa to rzeczy które mnie uspokajają i pozwalają zająć czymś ręce.
    • Sport - odkąd skończył się okres połogu ( i po konsultacji z lekarzem) zaczęłam regularnie ćwiczyć: jogging, basen, joga. Ruch wzmaga wzrost hormonu szczęścia co pomaga zwłaszcza gdy człowiek jest bardzo smutny i zdołowany. Drugim, ważnym powodem dla którego postanowiłam regularnie ćwiczyć jest moja samoocena i wygląd zewnętrzny. W ciąży przytyłam ponad 10kg, każdy kilogram przypomina mi o naszej tragedii, dlatego chcę znowu być fizycznie osobą którą byłam kiedyś, i chce znów czuć się piękną kobieta dla siebie i dla mojego męża.
    • Pisanie tego bloga -  Wierze, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Nadal nie wiem dlaczego moja córeczka musiała odejść, ale wydaje mi się, że Bóg może tak właśnie zaplanował mi życie. Być może nie dostrzegałam ile jest cierpienia wokół mnie, i przez to co przeszłam powinnam nauczyć się pomagać innym. Dlatego piszę ten blog, mam nadzieje że te informacje komuś mogą pomóc. 
    • Pisanie pamiętnika - dzięki niemu można wylać wszystkie myśli. Moja kuzynka poleciła mi żebym sobie spisywała w  punktach cele. Na poczatku było ciężko, bo jak określić sobie jakikolwiek cel skoro moje dziecko nie żyje. Zaczęłam od prostych rzeczy jak cele na jutro ( raczej plany) - pranie, sprzątanie itp. po to żeby wstać z łóżka. Powoli tych celów i planów mam coraz więcej wiec to działa. W pamiętniku postanowiłam od nowa odnaleźć swoją tożsamość. Zaczęłam pisać kim byłam przed ciążą, w trakcie jej i kim myślę że jestem teraz a kim chciałabym być. Pomaga mi to wrócić do równowagi psychicznej i zdefiniować samą siebie od nowa.

    • Myśli i przemyślenia -  jak wiadomo człowiek po stracie dziecka ma dużo czarnych myśli tych najgorszych jak samobójstwo. Też przychodzą do mnie te straszne myśli, ale staram się od nich uciec na kilka sposobów. Nie zrobię tego, bo nie chcę żeby moja mama cierpiała teraz tak jak ja. Nie zrobię tego, bo kocham męża i obiecałam mu przed Bogiem, że go nie opuszczę i też nie chce żeby cierpiał i obwiniał się o moją śmierć.Nie zrobię tego, bo jestem osobą wierzącą, a samobójstwo oddzieliło by mnie na zawsze od mojej córeczki.
    • Postanowiłam się nie załamać, chociaż jest strasznie ciężko, bo wiem że moja córeczka patrzy na mnie tam z góry i na pewno się o mnie martwi, a ja nie chce żeby mój aniołek martwił się o mnie. Lubię w tedy czytać ten wierszyk:
"Boso Aniołki siedzą na chmurkach 
A każdy lekko jak piórko fruwa
I każdy czuwa, cichutko czuwa:
Nad tatą, któy płakać nie umie,
Nad ciocią, która nic nie rozumie,
Nad dziadkiem, babcią smutną czasami,
I swoją mamą osnutą łzami
I każdy cicho woła z daleka:
Mamo, już nie płacz, mamo, ja czekam"

Eve.

4 komentarze:

  1. Witaj. Straciłam dziecko na samym początku ciąży, w 9 tygodniu. Była to ciąża martwa. Bardzo trudno było mi wrócić do równowagi.
    Próbowałam wyznaczać sobie zadania na każdy dzień, zaczęłam uczyć się nowego języka i czytałam bardzo dużo książek typu romanse, bo przy nich myśli były zajęte a jednocześnie nie trzeba było bardzo się skupiać na faktach.
    Otoczenie i mąż nie rozumieli mojego stanu i nie byli dla mnie wsparciem. Wg nich lepiej, że się nie urodziło bo przecież mogłoby być chore itp.
    Ja wkrótce znów zaszłam w ciążę i odchodziłam od zmysłów przez cały czas jej trwania.
    I teraz, mimo że mam trójkę dzieci, wciąż nie mogę przeboleć straty pierwszego, wciąż nie mogę się ich doliczyć i miewam okresowe stany depresyjne. To wszystko wraca. I nie mogę o tym nikomu powiedzieć, bo znowu komentarze typu: powinnaś się cieszyć bo masz dzieci a inni nie mają. Ja to oczywiście wiem, ale wiedza nie rządzi moimi uczuciami. Co jakiś czas muszę przepłakać stratę by poczuć się lepiej. I pomaga... na jakiś czas.
    Aha, jeszcze nie miałam wtedy internetu ale w kawiarence skopiowałam sobie różne świadectwa kobiet i materiały ze strony Dlaczego, i czytałam. Takie czytanie również mi pomagało.
    Pozdrawiam serdecznie, życzę dużo sił. Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpisuję na twój komentarz dość późno (bo praktycznie po roku). Dzisiaj od kąd mam synka, mogę powiedzieć, że rozumiem Cię jeszcze bardziej. Owszem kocham moje dziecko nad życie i wszystko bym dla niego zrobiła, ale zawsze będę myśleć o moim pierwszym dziecku, tego nie da się wymazać z pamięci. Jednak jeśli ma pani stany depresyjne, to radziłabym się skontaktować z psychologiem, ja sama korzystałam z pomocy psychiatry i psychologa. Kiedyś podchodziłam do tego bardzo sceptycznie ale kiedy poznałam pewną panią psycholog, która też jest mamą po stracie, odnalazłam się.

      Usuń
  2. Ja z czasem też zauważyłam brak zrozumienia wśród rodziny i znajomych. Dzisiaj wiem, że ten kto nie przeżył straty nigdy tego nie zrozumie. Ja też miewam stany depresyjne, wcześniej było mi ciężko sobie z nimi poradzić, z czasem jest łatwiej, może dlatego że człowiek już trochę wie jak sobie z tym poradzić. Niestety ten ból po stracie dziecka zawsze pozostanie z nami. Obecnie jestem w drugiej ciąży i czekam na moje pierwsze "ziemskie" dziecko. Wiem, że na pewno będę się z niego cieszyć, ale wiem też że to dziecko nigdy nie zastąpi mi tego pierwszego bo każde dziecko jest inne i tak samo jak ty będę się zastanawiać jakby wyglądało moje życie gdyby wtedy się udało. Mam nadzieje że kiedyś obydwie zaznamy jakiejś namiastki spokoju. Jeśli chciałabyś porozmawiać z kimś to polecam Fundację "By iść dalej". Sama kontaktowałam się z psychologiem po stracie dziecka, ale tamten psycholog trakotwał mnie jak kolejny smutny przypadek. Dzięki fundacji poznałam panią Olgę Komarnicką, która jest psychologiem ale też mamą po stracie. Takie rozmowy dużo pomagają, bo nikt nie zrozumie cię tak jak inna matka po stracie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń