Dlatego pomimo tego, ze kobieta po martwym porodzie potrzebuje miłości i czułości, radzę nie przytulać jej za mocno w momencie laktacji gdyż sprawia jej to fizyczny ból. Pamiętajcie jednak, ze okazywanie uczuć i wsparcia w takim momencie życia jest niezwykle ważne i potrzebne, dlatego nie bójmy się przytulać.
Często pracownicy szpitala nie potrafią porozmawiać delikatnie na ten temat ani wytłumaczyć zachodzących zmian w organizmie, wręcz ignorują kobietę, która po raz pierwszy znalazła się w takiej sytuacji.
Zaraz po porodzie w organizmie kobiety zachodzą pewne zmiany i tutaj również matka natura jest bezlitosna, nie przejmuję się faktem że straciło się dziecko, i wydaje organizmowi rozkaz aby zaczął wytwarzać pokarm dla dziecka.
Pokarm może pojawić się w piersiach zaraz po porodzie, kilka dni po porodzie albo nawet ponad tydzień po porodzie ( jak było w moim przypadku).
Co należy zrobić aby nie doszło do produkcji pokarmu ? Na drugi dzień po porodzie:
- Należy ścisnąć biust bandażami elastycznymi dosyć mocno. (Można go założyć na biustonosz)
- Można pić 3 x dziennie herbatę z szałwii.
- Przyjmować leki przepisane przez lekarza na wstrzymanie laktacji ( np. Bromergon wydawany na receptę)
- Ja dodatkowo smarowałam piersi zwykłymi kremami nawilżającymi (omijając sutki) ponieważ skóra piersi bardzo się naciąga.
Aby zniwelować działanie skutków ubocznych można przyjmować odpowiednie dawki tego leku w odpowiednich przerwach czasowych - jednak zawsze należy się wcześniej skontaktować z lekarzem.
Co jeśli nie uda nam się zatrzymać laktacji:
- Przede wszystkim pomimo bólu należy nadal stosować się do powyższych instrukcji.
- Oraz ściągać pokarm z piersi aby nie pozostał on w środku. Jeśli nie pozbędziemy się pokarmu może to powodować stany zapalne i ból piersi.
Zebranie się pokarmu w piersiach jest również bardzo traumatycznym przeżyciem w momencie utraty dziecka, dlatego nie bójcie się o tym rozmawiać z bliskimi, rozmowa może pomóc. Nie wstydźmy się swojego organizmu, bo nic co ludzie nie jest nam obce.
Eve.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz